Ubezpieczenia zdrowotne czy abonament?

Najpowszechniejszą formą ubezpieczenia zdrowotnego w Polsce jest ubezpieczenie w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia – est to ubezpieczenie publiczne, finansowane ze składek oraz budżetu państwa. Nie wszyscy jednak są objęci systemem – chodzi tu przede wszystkim o osoby pracujące na zasadzie umowy o dzieło – a wielu osobom poziom świadczeń w ramach systemu nie odpowiada.

Dla osób pracujących na umowę o dzieło, nieobjętych więc ochroną systemu, istnieje możliwość „dopisania się” do niego – jest to jednak zarówno kosztowne (minimalna składka to nieco ponad trzysta złotych), jak i obarczone dodatkowymi warunkami (musimy wnieść ustaloną opłatę za okres, w którym nie byliśmy objęci ubezpieczeniem). Niemniej jednak jest to sposób stosunkowo bezpieczny – zyskujemy bowiem to samo, co ogół ubezpieczonych.

Jeżeli jednak chcemy opieki szybszej i na lepszym poziomie – istnieją dwa rozwiązania: prywatna polisa ubezpieczeniowa (oferowana przez towarzystwa ubezpieczeniowe) oraz abonament na usługi medyczne. Obydwa rozwiązania różnią się zarówno zakresem oferowanych usług, jak i grupą docelową – poniżej przedstawię pokrótce wady i zalety każdego z nich.

Prywatna polisa jest umową, na mocy której, w zamian za określoną składkę, ubezpieczyciel pokrywa koszty naszego leczenia. Na ogół refundacją objęte są wizyty i zabiegi w placówkach, z którymi ubezpieczyciel ma podpisaną umowę – coraz częściej jednak wystarczy przedstawić rachunki za leczenie w prywatnej przychodni (przy czym zostanie on sprawdzony pod kątem zasadności i rzetelności), by uzyskać refundację. Podstawową zaletą takiego systemu jest szerszy zasięg – największe towarzystwa powiązane są z całą siecią placówek – który przekłada się na łatwiejszy dostęp (więcej placówek, większa liczba lekarz).

Abonament to umowa podpisana z placówką bądź siecią placówek medycznych – które, w zamian za comiesięczną opłatę, zobowiązują się do objęcia nas opieką ambulatoryjną (wizyty kontrolne, diagnostyka, drobne zabiegi). Coraz częściej (i w wypadku droższych ofert) umowa obejmuje również hospitalizację.

Koszty tak abonamentu, jak i polisy zdrowotnej zależą od instytucji, z którą podpisujemy umowę, naszego stanu zdrowia (nie warto zatajać chorób bądź nałogów – w wypadku wykrycia może to spowodować utratę ubezpieczenia) oraz świadczeń, jakie otrzymamy. O tym, które rozwiązanie jest dla nas korzystniejsze powinniśmy zdecydować sami – po dokładnym przejrzeniu i porównaniu ofert oraz dostosowaniu ich do naszych potrzeb.

Ubezpieczenie na wypadek poważnej choroby

Choroba poważna (bądź krytyczna) – pod tym, stworzonym w krajach anglosaskich, pojęciem kryją się choroby na tyle ciężkie, że skutkują częściową bądź trwałą niezdolnością do pracy. Wszelkiego rodzaju nowotwory, poważne uszkodzenia narządów wewnętrznych, ciężkie infekcje wirusowe lub bakteryjne bądź zawały – liczba zachorowań na nie systematycznie rośnie, zarówno dzięki poprawie diagnostyki (co przekłada się na więcej wykrytych chorób) jak i narastaniu stresu związanego z nowoczesnym trybem życia, zanieczyszczeniem środowiska oraz innymi czynnikami cywilizacyjnymi. Pamiętaj o tej formie ubezpieczenia NNW.

Choroba taka nie tylko utrudnia bądź wyklucza podjęcie pracy – co samo w sobie przekłada się na problemy finansowe – jej leczenie jest na ogół bardzo kosztowne, a zwykłe ubezpieczenia na życie umożliwiają refundację leczenia tylko niektórych z nich. Jeżeli więc znajdziemy się w grupie pechowców – to nawet z pomocą rodziny jesteśmy poważnie zagrożeni bankructwem.

Możemy jednak zabezpieczyć się na taką ewentualność – większość towarzystw ubezpieczeniowych oferuje tak zwane ubezpieczenie na wypadek poważnej choroby. Co kryje się pod tą nazwą?

Po pierwsze – na ogół nie jest to oferta samodzielna, a dodatek do ubezpieczenia na życie bądź prywatnej polisy zdrowotnej. Z definicji ogranicza nam to więc wybór w sytuacji, gdy obie bądź jedną z nich już posiadamy – z drugiej strony zaś, jeżeli dotąd nie byliśmy objęci takim ubezpieczeniem – musimy je wykupić.

Warunki każdego ustala się indywidualnie, biorąc pod uwagę wiele czynników. Część z nich zależy od oficjalnej polityki ubezpieczyciela – reszta jest standardem przy tego typu umowach. Pod uwagę brane są przede wszystkim: wiek (od 12 do 65 lat – przy czym niektóre towarzystwa ograniczają górną granicę do 60 lat), bieżący i przeszły stan zdrowia, tryb życia i tym podobne czynniki.

Sama wypłata świadczeń również objęta jest zastrzeżeniami – przede wszystkim wspomnianą już prawdomównością w chwili zawierania umowy, koniecznością poświadczenia diagnozy, a także tzw. okresem karencji (czyli ile czasu musi upłynąć od zawarcia umowy do wykrycia choroby, by jej leczenie zostało objęte ubezpieczeniem).

Oferty są bardzo różnorodne – w zależności od towarzystwa i wybranej opcji zmienia się ilość objętych polisą chorób, metod ich leczenia oraz wysokość świadczeń. Bezwzględnie, jeszcze przed jej podpisaniem, należy przeczytać umowę, porównać ją z innymi – a wszelkie wątpliwości omówić zarówno drogą „oficjalną” (kontakt z potencjalnym ubezpieczycielem), jak i na forach i drogami nieformalnymi.

Historia ubezpieczeń

Historia ubezpieczeń w sensie ogólnym jest tak stara jak wspólnoty ludzkie – zasada solidarności grupowej sprawiała, że osoba dotknięta nieszczęściem otrzymywała pomoc reszty społeczności (czy to materialną, czy pod postacią pracy bądź opieki). Przeniesiona do pierwszych osad, powiększała poczucie bezpieczeństwa każdego z mieszkańców.

Ubezpieczenia w sensie nowoczesnym – obejmujące ocenę ryzyka i wkład własny – pojawiły się wraz z rozwojem gospodarki towarowej i pieniężnej. Zapisy z trzeciego i drugiego tysiąclecia przed naszą erą poświadczają istnienie umów między handlarzami i członkami karawan działających na terenach Bliskiego Wschodu i Chin, mówiące o wspólnym pokrywaniu szkód ponoszonych przez poszczególnych członków wypraw (zwierzęta juczne, towar). W Kodeksie Hammurabiego (ca 1750 p.n.e.) zawarto specyficzną formę pożyczki: w razie sukcesu wyprawy handlowej pożyczkobiorca miał zwrócić sumę powiększoną o znaczną kwotę – w zamian za co pożyczkodawca zobowiązywał się do anulowania pożyczki w razie klęski i utraty statku bądź ładunku.

Pierwszą formę ubezpieczenia państwowego (według obecnej wiedzy) stosowano w rządzonej przez Achemenidów Persji. Co roku odbywała się tam ceremonia składania darów dla monarchy – uczestnictwo w niej było mniej lub bardziej dobrowolne. Jeżeli dar warty był więcej niż dziesięć tysięcy złotych monet, odnotowywany był w kronikach dworu – i w wypadku nagłej potrzeby (małżeństwo dziecka, rozpoczęcie budowy etc.) otrzymywał ze skarbca sumę dwukrotnie większą.

Przez wieki polem rozkwitu dla ubezpieczeń był handel (ze względu na wysokość zaangażowanych środków oraz rozmiary ponoszonego ryzyka) oraz – dla bractw, stowarzyszeń i gildii – nagłe wypadki związane z życiem i rodziną (pogrzeby, małżeństwa, posagi etc.). Szczególnie kwitły ubezpieczenia morskie – z centrami kolejno w Grecji i Rzymie, kupieckich republikach północnych Włoch, państwach iberyjskich oraz Wielkiej Brytanii. Właśnie w tej branży ukształtowały się współczesne pojęcia ubezpieczeniowe, zasady postępowania i charakter zarówno ubezpieczanych, jak i ubezpieczycieli.

Wielki pożar Londynu w roku 1666 był punktem zwrotnym w dziedzinie ubezpieczeń: szok spowodowany ogromem strat (trzynaście tysięcy spalonych domów) spowodował powstanie idei ubezpieczenia majątku, już 15 lat później powstała pierwsza nowoczesna, prywatna kompania ubezpieczeniowa Nicholasa Barbona.

Rozwój matematyki i statystyki w XVII i XVIII wieku umożliwił skuteczniejsze prognozowanie prawdopodobieństwa wypadków losowych, a XIX wiek o okres rozwoju ubezpieczeń gospodarczych (od spadku kursu akcji etc.). Ukształtował się rynek ubezpieczeniowy, rozwinęła się rola zarówno państwa, jak i kompanii prywatnych. Teraźniejszość i przyszłość branży wiąże się przede wszystkim z postępującą globalizacją, rozwojem mediów i środków komunikacji, a także znaczącymi zmianami demograficznymi.