Ubezpieczenie OC w życiu prywatnym

Dziś opiszę ubezpieczenie, które może przydać się nie tylko pechowcom, ale właściwie każdemu z nas – w najmniej spodziewanej sytuacji. Ubezpieczenie OC w życiu prywatnym to, wbrew pozorom dość powszechnie zawierana umowa- przynajmniej jeśli chodzi o ubezpieczenie ryzyka zalania mieszkania sąsiadowi. Niemniej jednak warto skorzystać z tego ubezpieczenia nie tylko jeśli jesteśmy właścicielami nieruchomości bądź nieruchomość wynajmujemy.

Jeśli mamy zawartą umowę na ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym, najczęściej możemy skorzystać z ochrony gdy:

  • stłuczemy szybę w sklepie,
  • uszkodzimy cudzą rzecz,
  • nasz pies zrobi krzywdę innemu psu lub np. poszarpie cudze ubranie,
  • nasze dziecko wyrządzi szkodę na cudzym majątku.

Ochrona ubezpieczeniowa polega na przeniesieniu odpowiedzialności finansowej za szkody wyrządzone nieumyślnie osobom trzecim lub na ich mieniu, tak więc jeśli np. wypadną nam z rąk skrzypce koleżanki Ani, jeśli wypełnimy swoje (ubezpieczonego) obowiązki, możemy liczyć na to,że ubezpieczyciel wyrówna Ani szkodę, czyli zapłaci za nowe skrzypce lub ich naprawę.

Ubezpieczyciel może odmówić wypłacenia świadczenia, np. jeżeli upuścilibyśmy skrzypce w trakcie hucznej imprezy imieninowej, czyli będąc pod wpływem alkoholu. Do innych ograniczeń odpowiedzialności ubezpieczyciela zaliczymy szkody wynikłe z działań umyślnych, powstałe w wyniku działań wojennych (lub co bardziej prawdopodobne: strajków lub aktów wandalizmu), powstałe w związku z używaniem broni, w wyniku przeniesienia chorób zakaźnych…

Lista jest, niestety, o wiele dłuższa i dlatego, decydując się na ubezpieczenie, należy wnikliwie zapoznać się z Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia.

Ogólne Warunki Ubezpieczenia to z perspektywy interpretacji zapisów polisy dokument najważniejszy dla Ubezpieczonego. Mówi zarówno o prawach jak i obowiązkach na tyle jasno, że nawet zniechęcony do biurokracji klient, powinien poświęcić chwilę na zrozumienie OWU.

Polisa posagowa

Polisa posagowa to forma ubezpieczenia na dożycie, skierowana do rodziców, którzy chcieliby zabezpieczyć przyszłość swojego dziecka – łączy w sobie bowiem cechy polisy na życie oraz inwestycyjnej.

Starsze pokolenie pamięta zapewne problemy, jakie napotkały tego typu umowy zawarte w późnych latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. W wyniku hiperinflacji oraz późniejszej denominacji wartość zgromadzonych środków zmalała do rozmiarów wręcz śmiesznych – zdarzały się przypadki wypłat (po dwudziestu latach oszczędzania!) w wysokości 18 – 50 PLN. Naruszone zaufanie przekłada się na wciąż niewielką popularność tego typu umów w Polsce – czy jednak warto przedkładać przeszłość nad oferowane korzyści?

Podstawową zaletą polisy posagowej jest zabezpieczenie przyszłości dziecka. Nie mamy pewności, że za 10-15 lat wciąż będziemy zarabiać na tyle dużo, by stać nas było na opłacanie na przykład jego studiów – zwłaszcza w obcym mieście bądź na uczelni prywatnej – polisa działa w tym wypadku jak fundusz oszczędnościowy, pozwalając nam systematycznie odkładać niewielkie kwoty, które później będą wypłacane dziecku.

Dodatkowo nic nie zagwarantuje, że my bądź osoba będąca żywicielem rodziny będzie cały czas zdolna do pracy – ani czy w ogóle będzie jeszcze wśród żywych. W wypadku śmierci rodzica bądź żywiciela towarzystwo przejmuje opłacanie składki, wypłaca comiesięczną rentę opiekunowi dziecka – po upływie terminu wciąż wypłacając przy tym kwotę zagwarantowaną w umowie.

Z powodu mieszanego charakteru polisy na cele inwestycyjne trafia tylko część kwoty – reszta stanowi zabezpieczenie na wypadek nieszczęścia. Z tego powodu odsetki, jakie uzyskamy będą niższe od tych oferowanych przez fundusze czysto inwestycyjne – w zamian uzyskujemy jednak gwarancję, że utrata zdolności do płacenia składek nie wpłynie na końcową kwotę. Co prawda w niektórych warunkach zasadne może być samodzielne utworzenie czegoś na wzór polisy posagowej – wykupując polisę na życie, a resztę kwoty inwestując – jednakże dwa argumenty dają polisie posagowej przewagę: po pierwsze połączenie dwóch mechanizmów skutkuje zmniejszeniem ponoszonych opłat, po drugie – zyski z polisy zwolnione są z tzw. podatku Belki.

Zawierana jest na okres od 5 do maksymalnie 25 lat (nie dłużej, niż do momentu ukończenia przez dziecko 25 roku życia), założyć ją mogą rodzice, dziadkowie, rodzice chrzestni bądź opiekunowie prawni.

Czy warto na tak długi okres inwestować pieniądze, zwłaszcza mając w pamięci lata dziewięćdziesiąte? Jak przy każdej długoterminowej inwestycji – jest to loteria, niemniej jednak w chwili obecnej Polska nie jest zagrożona powrotem hiperinflacji lub nagłą depresją gospodarczą – a możliwy zysk i zabezpieczenie na wypadek nieszczęścia sprawiają, że warto wykupienie takiej polisy co najmniej rozważyć.

Ubezpieczenie domu – zawieramy umowę

W poprzednim artykule opisałem zasadność i podstawowe rodzaje ubezpieczenia domu, a także najprostsze kryteria wyboru odpowiadającej nam oferty. Teraz przyszedł czas na przedstawienie bardziej szczegółowych elementów oferty oraz ich wpływu na naszą sytuację.

Nawiązaliśmy już kontakt z towarzystwami ubezpieczeniowymi – i od każdego otrzymaliśmy OWU (ogólne warunki ubezpieczenia). Porównanie zapisów pomoże nam wybrać najkorzystniejszą z nich – a uważne przestudiowanie każdej pozwoli na uniknięcie kruczków prawnych, które uniemożliwiłyby nam otrzymanie odszkodowania.

Na początek powinniśmy odnaleźć rozdział „wyłączenia” – tutaj właśnie mieści się najwięcej „haczyków”. Większość firm wymaga właściwego zabezpieczenia domu – i w wypadku oczywistej beztroski (lub bezmyślności) poszkodowanego ma pełne prawo odmówić rekompensaty. Na ogół zabezpieczenie ogranicza się do działań zdroworozsądkowych – czujniki dymu, odpowiednie zamki w drzwiach, zamykane i zabezpieczone okna. Warto o to zadbać, im lepiej bowiem nasz dom będzie zabezpieczony przed włamaniem bądź innym zagrożeniem – tym większą zniżkę możemy uzyskać. Premiowane są szczególnie posiadające atest zabezpieczenia antywłamaniowe oraz objęcie domu aktywną ochroną.

Następnie musimy ustalić kwotę ubezpieczenia – do tego potrzebna będzie nam wycena nieruchomości oraz szacunkowe wyliczenie wartości majątku ruchomego (sporym ułatwieniem może być spis majątku). Nie warto ani zaniżać (w razie nieszczęścia odszkodowanie nie pokryje wtedy kosztów naprawy), ani zawyżać stawki  – według ustawy kwota odszkodowania ma na celu tylko i wyłącznie rekompensatę strat, nie można na niej zarabiać (ta zasada odbiera również sens równoległego ubezpieczenia w kilku podmiotach – łączna kwota odszkodowania nie może być wyższa, pomimo płacenia wyższych składek). Coraz popularniejszy staje się system ubezpieczania „na pierwsze ryzyko” – w którym samodzielnie szacujemy wysokość przewidywanych strat.

Warto wiedzieć, że prawo dopuszcza stosowanie różnych metod wyliczania wartości: rzeczywistą (która uwzględnia zużycie przedmiotu bądź nieruchomości – otrzymamy wtedy kwotę odpowiednio mniejszą od kwoty zakupu) oraz odtworzeniową, która pokrywa koszty naprawy bądź zakupu nowego sprzętu o takich samych bądź podobnych właściwościach. Korzystniejsza dla ubezpieczonego jest na ogół ta druga – koniecznie więc odszukajmy w OWU odpowiedni fragment.

Oprócz oferty podstawowej możemy także wykupić opcje dodatkowe – ich wybór jest olbrzymi, z braku miejsca wymienię więc tylko tzw. home assistance – usługę zapewniającą (w zależności od ubezpieczyciela) natychmiastową pomoc medyczną, wsparcie psychologów, dach nad głową i artykuły pierwszej potrzeby, a także usługi fachowców (hydraulik, elektryk) i pokrycie kosztów napraw.

Decyzja nie jest łatwa – nie podejmujmy jej więc w pośpiechu, konsultujmy się z rodziną i przyjaciółmi. Dobrym wyjściem jest pomoc pośredników – fachowców w branży, dzięki którym możemy oszczędzić dużo czasu i wysiłku.

Ubezpieczenie domu – podstawy

Od wielu lat utrzymuje się w Polsce sytuacja, w której dużo częściej ubezpieczamy ruchomości (na przykład samochód) i własne zdrowie lub życie, a nieruchomości traktowane są po macoszemu. Częściowo wynika to z braku wiedzy o możliwościach ubezpieczenia, jednak spora w tym także wina złudnego przeświadczenia o niezmienności i bezpieczeństwie mieszkania czy domu – w końcu przecież nie da się ich ukraść tak jak samochodu, prawda?

Takie przeświadczenie rozpada się niestety przy pierwszy kontakcie ze zdarzeniem losowym –  uderzeniem pioruna, pożarem, „zwykłą” awarią gazu czy wody – bądź włamaniem. W jednej chwili nasze bezpieczne i uporządkowane życie zmienia się w koszmar człowieka pozbawionego własnego kąta – co gorsza, wydatki, jakie nas w związku z tym czekają często wielokrotnie przewyższają nasze możliwości.

Istnieje jednak proste i stosunkowo niedrogie remedium – ubezpieczenia mieszkania, domu czy innej nieruchomości. Odpowiednio i świadomie dostosowane do naszych potrzeb i możliwości jest w stanie zapewnić nam poczucie bezpieczeństwa – tym cenniejsze, że oparte na realnych podstawach.

Od czego należy zacząć?

Po pierwsze musimy ustalić zasięg ubezpieczenia: czy chodzi nam tylko o tak zwaną „substancję budynku”, czyli elementy jego konstrukcji (ściany, stropy, dach etc.), o budynek ze stałymi elementami (meble, urządzenia sanitarne) czy też całe wyposażenie, łącznie z ruchomościami w stylu sprzętu audio czy video. Dodatkowo możemy objąć ubezpieczeniem całą posesję – znajdujące się tam budynki, roślinność, elementy małej architektury – a nawet skrzynki na listy.

Po drugie – zakres ubezpieczenia, czyli przed jakimi zagrożeniami chcemy być chronieni. Standardem są ubezpieczenia od zdarzeń losowych i kradzieży, dodatkowo można wykupić ubezpieczenie OC, dewastacji oraz skutków działań ratowniczych.

Po trzecie – okres trwania ubezpieczenia. Z jednej strony im jest dłuższy, tym lepszy – z drugiej zaś zmiany cen na rynku są na tyle duże, że zawarte pięć czy dziesięć lat temu ubezpieczenie może nie pokrywać kosztów naprawy ewentualnej szkody. Bardzo dobre są oferty pozwalające na zmianę wartości ubezpieczonych przedmiotów w zależności od warunków rynkowych.

Dysponując podstawowymi wytycznymi powinniśmy zapoznać się z ofertą poszczególnych towarzystw ubezpieczeniowych – dużym ułatwieniem są wyszukiwarki i porównywarki, dzięki którym zapoznamy się z podstawowymi wymaganiami i gwarancjami. Zapoznanie się z forami dyskusyjnymi poświęconymi tej tematyce również może dostarczyć ciekawych informacji – musimy jednak uważać na kryptoreklamę i nierzetelne opinie. Kiedy już zawęzimy wybór do kilku ofert – skontaktujmy się z przedstawicielami towarzystw ubezpieczeniowych w celu indywidualnego ustalenia warunków umowy.

Ubezpieczenie na życie – pułapki

Przeprowadzona w lutym przez Urząd Ochrony Konkurencji i Kon­sumentów seria kontroli wykazała, że niemal każdy z trzydziestu działających na polskim rynku zakładów oferujących ubezpieczenia na życie stosował w umowach niedozwolone – i niekorzystne dla klientów – zapisy. Seria pozwów, napomnień i kar pieniężnych na jakiś czas ograniczyła rozmiary zjawiska – nie zlikwidowała go jednak.

Przed  podpisaniem umowy towarzystwo ubezpieczeniowe ma obowiązek przekazania nam egzemplarza tekstu Ogólnych Warunków Ubezpieczenia (OWU) – tekst zazwyczaj jest długi, skomplikowany i nieprzystępny, jednakże powinniśmy uważnie i dokładnie go przeczytać, zapoznając się z wszystkimi zastrzeżeniami i klauzulami – bardzo często bowiem to, czego oczekujemy całkowicie rozmija się z warunkami towarzystwa. Nieważne, czy mowa o ubezpieczeniu OC czy na życie.

Jakie pułapki najczęściej znajdziemy w umowach ubezpieczenia na życie?

  • Przede wszystkim zapis gwarantujący ubezpieczycielowi samodzielną zmianę warunków umowy. Całkowicie (według UOKiK) sprzeczny z kodeksem cywilnym, w praktyce odbiera nam uprawnienia i gwarancje – zmiana zakresu świadczeń może bowiem zajść nawet bez naszej wiedzy, negując sens całej umowy.
  • Płynny i nieprecyzyjny zakres odpowiedzialności – znów sprzeczny z ustaleniami kodeksu cywilnego – pozwala ubezpieczycielowi w sposób korzystny dla siebie interpretować warunki umowy (teoretycznie istnieje nakaz interpretacji wątpliwości na korzyść konsumenta – w praktyce wykorzystywana jest tu jego niewiedza).
  • Obniżenie kwoty świadczenia wraz z osiągnięciem określonego wieku – klauzula szczególnie bolesna dla ludzi, którzy chcieliby zabezpieczyć materialnie rodzinę na wypadek swojej śmierci.
  • Możliwość rozwiązania umowy w przypadku niewykupienia dodatkowych opcji – na dodatek z naszej winy, przez co przepadają wpłacone środki.
  • Nieprawidłowe ustalenie daty zawarcia umowy bądź okres przejściowy – uczciwe towarzystwa ubezpieczeniowe pełnię świadczeń gotowe są wypłacić już od dnia złożenia podpisu bądź wpłaty pierwszej składki.
  • Skrócenie okresu powiadamiania ubezpieczyciela o zdarzeniu – co pozwala towarzystwu na uniknięcie odpowiedzialności.
  • Manipulacje składką i kwotą ubezpieczenia – w całym możliwym zakresie, od rosnącej wraz z wiekiem ubezpieczonego składki po brak jej indeksacji i zmiany odłożonej kwoty.
  • Wydłużenie wypłaty świadczenia.

Jeżeli zauważymy takie zapisy w mowie – nie podpisujmy. Jeżeli zaś towarzystwo odmawia nam wypłaty świadczeń, powołując się na podobne zapisy – mamy duże szanse na zwycięstwo w sądzie.