ABC korzystania z kalkulatora OC

Rozwój internetu przyczynił się do większej samodzielności, również w zakresie wyboru różnego rodzaju usług. Dziś sami możemy śledzić drogę przesyłek kurierskich, sprawdzać ceny produktów w sklepach albo też użyć kalkulatora OC, aby sprawdzić wysokość składki ubezpieczeniowej.

Tym razem prezentujemy opis prawidłowego korzystania z tego narzędzia, które zaoszczędzi czas, a przy tym pozwoli na wybór najkorzystniejszej oferty. Pierwszą ważną czynnością, którą trzeba wykonać, aby skorzystać z kalkulatora OC, jest przygotowanie dowodu rejestracyjnego pojazdu, poprzedniej polisy ubezpieczeniowej, prawa jazdy i dowodu osobistego kierowcy. Posłużą nam one do wypełnienia odpowiednich pól w formularzu.

Zanim przejdziemy do meritum, należy zaznaczyć, jakie dane i w jakim celu będą potrzebne. Kalkulator OC nie będzie żądał od nas podania imienia i nazwiska, numeru konta bankowego, czy karty kredytowej. Jedynymi „osobistymi” informacjami będzie data urodzenia i data uzyskania prawa jazdy. Posłużą one do wyliczenia zniżek i zwyżek przysługujących ubezpieczonemu.

Oprócz tych danych, kalkulator „poprosi” nas o podanie marki i nazwy pojazdu, który chcemy ubezpieczyć, informacji o jego wieku, pojemności silnika, czy też liczbie miejsc. Obok tego, będziemy musieli wskazać czy samochód miał stłuczkę, czy posiada instalację gazową itd. Te wszystkie informacje pozwolą wyliczyć orientacyjną składkę za ubezpieczenie w danym towarzystwie.

Korzystanie z kalkulatora OC jest bezpieczną i wygodną formą, która pozwoli na wybranie najlepszej oferty spośród prezentowanych przez firmy ubezpieczeniowe. Jednak przed podpisaniem umowy ubezpieczeniowej należy dokładnie wdrożyć się w ogólne warunku ubezpieczenia (OWU), które rozwieją wszelkie wątpliwości, a tym samym wskażą na punkty, które mówią o tym, kiedy odszkodowanie nie zostanie wypłacone.

System bezpośredniej likwidacji szkód? To możliwe?

W nowym roku zmianom ulegają nie tylko ceny paliwa, czy też sposób naliczania kar za brak OC (przypominamy są to 3 tysiące, zamiast 1989 zł), ale również pojawiają się nowe, całkiem ciekawe pomysły, które pomogłyby w rozwiązaniu niejednego problemu z odszkodowaniami z tytułu OC.

Dziś jeszcze, gdy staniemy się poszkodowanymi w wypadku, sami musimy dochodzić o odszkodowanie, w dodatku nie u swojego, a cudzego ubezpieczyciela. Oznacza to tyle, że ubezpieczając samochód na przykład w Liberty Direct nie kontaktujemy się z tym ubezpieczycielem, a towarzystwem sprawcy, np. Wartą. Różne krążą opinie o ubezpieczycielach – są tacy, którzy stwarzają coraz to nowsze przeszkody związane z uzyskaniem odszkodowania, przez co poszkodowani stajemy się podwójnie.

Pojawił się jednak pomysł projektu, który by tę kwestię ostatecznie rozwiązał. Skoro ubezpieczyliśmy samochód w Liberty Direct, to czemu nie mielibyśmy za jego pośrednictwem dochodzić odszkodowania. Tak może być już od przyszłego roku, gdyż pojawił się pomysł na system bezpośredniej likwidacji szkód komunikacyjnych. Skoro ubezpieczyciele i tak do tej pory wydawali pieniądze na wypłacanie odszkodowań poszkodowanych w wypadkach spowodowanych przez swoich klientów, to czemu nie mogliby teraz zajmować się wyłącznie swoimi klientami?

Sprawa wydaje się być jasna, jednak do pomysłu trzeba przekonać ubezpieczycieli, którzy mają odmienne zdanie. Ja zastanawiam się natomiast, czy w związku ze zmianami nie zaostrzą się wysokości zwyżek za spowodowanie wypadku. Wtedy kalkulatory OC będą musiały mieć obowiązkowe pole, w którym można by potwierdzić lub nie jego fakt. Trzeba więc będzie trzymać się albo za kieszenie albo za kierownicę.

Wyższe opłaty karne za brak OC

Już 2. stycznia nagłówki w wielu gazetach, między innymi w Pulsie Biznesu czy Gazecie Ubezpieczeniowej grzmiały i przestrzegały przed wyższymi karami za brak ważnego ubezpieczenia OC. Nie ma się co dziwić, gdyż od nowego roku, w życie weszła nowelizacja ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, która zmienia sposób naliczania kar.

Do tej pory, za brak OC samochodu osobowego, kierowca musiał zapłacić 1980 zł opłaty karnej, od teraz będą to 3 tysiące złotych. Skąd taka podwyżka? Wcześniej, kara wyliczana była po kursie europejskiej waluty i była to równowartość 500 euro. Teraz 3 tysiące, to podwojona wartość minimalnego wynagrodzenia za pracę, wycenionego na 1500 zł. Zmiany wydają się słuszne, zwłaszcza, że nieubezpieczonych pojazdów na polskich drogach nie brakuje. Statystyki Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego mówią nawet o 200 tysiącach, z czego 5,5 tysiąca powoduje wypadku, co kosztuje kierowców około 50 milionów złotych. Wynik „niezły”, dlatego podwyżka wydaje się być słuszna, jednak na jej „efekty” będziemy musieli poczekać do końca roku, aby liczby porównać.

Jak uniknąć kary? Pytanie może wydawać się dziwne, jednak warto przypomnieć sposoby szukania dobrych ofert ubezpieczeniowych.

  1. Najlepszą opcją wydaje się wykorzystanie kalkulatora OC, który wyliczy za nas wysokość składki, w dodatku nie będziemy musieli wychodzić z domu.

  2. W zależności od tego, na które ubezpieczenie się zdecydujemy, będziemy musieli udać się do oddziału (ubezpieczenie tradycyjne) lub zadzwonić na infolinię, rozpocząć rozmowę online (ubezpieczenie direct).

  3. Za ubezpieczenie możemy zapłacić jednorazowo lub w ratach, co nieznacznie, ale jednak podniesie wysokość składki.

  4. Przed podpisaniem polisy, powinniśmy dokładnie przeczytać OWU (ogólne warunki ubezpieczenia), które rozwieją wszelkie wątpliwości.

Nie taki kalkulator OC straszny, jak się wydaje

Wiele osób, zwłaszcza starszych wciąż ma problem z „zaprzyjaźnieniem się” z nowymi technologiami. Ogromną barierę stwarza wypełnianie formularzy, nawet takich, w których nie ma pytań stricte osobistych, czy też tworzenie zapytań na podstawie takich, które nie pozwolą na ich ujawnienie. Nic więc dziwnego, że narzędzie, jakim jest kalkulator OCwciąż jest omijane szerokim łukiem – przecież w agencji ubezpieczeniowej ktoś, kto się na tym zna, doradzi nam lepiej, może zaproponuje korzystniejszą ofertę?

Prawda jest taka, że nie trzeba żadnej specjalistycznej wiedzy, aby sprawdzić jak wysokiej składki z a ubezpieczenie OC musimy się spodziewać w tym roku. Jakich informacji może chcieć od nas ten „elektroniczny potwór” i czy udzielenie odpowiedzi na pytania może nam w czymkolwiek zagrozić?

Pytania są trochę wyolbrzymione, a odpowiedź jest jedna – oczywiście nie! Jakie dane będą nam potrzebne, aby sprawdzić, która oferta opłaca nam się bardziej? W zasadzie można je podzielić na dwa typy – dane o kierowcy i dane o pojeździe. Zacznijmy od tych pierwszych.

Dane o kierowcy

Z pewnością każdy agent ubezpieczeniowy spyta o wiek kierowcy – kalkulator OC również. Jest to potrzebne do wyliczenia składki – pisaliśmy już o tym, że ubezpieczyciele przewidują zwyżki i zniżki ze względu na wiek. Drugim aspektem będzie staż posiadania prawa jazdy – jeśli będzie to mniej, niż trzy lata składka będzie wyższa. Kalkulator może nas też „spytać”, czy wcześniej uczestniczyliśmy w kolizji drogowej – to właściwie tyle. Mogą pojawić się również specyficzne pytania, czy na przykład należymy do konkretnej grupy zawodowej, której przysługują zniżki – zawodowym kierowcom, rolnikom, taksówkarzom.

Dane o pojeździe

Przy doborze odpowiedniego OC bardzo ważne jest określenie wieku pojazdu – im młodszy, tym składka będzie niższa. Oprócz tego istotna okaże się pojemność skokowa silnika, tutaj sprawa wygląda podobnie – im mniejsza, tym lepiej. Ważne będą również informacje o marce pojazdu, o tym, gdzie był wcześniej ubezpieczony, gdzie jest garażowany (ulica, podwórko, garaż) oraz czy posiada np. instalację gazową.

I właśnie to interesuje kalkulator. Nie liczba dzieci, numer konta bankowego, czy gdzie trzymamy swoje oszczędności. Nie ma więc obaw – dane te nie zostaną wykorzystane w inny sposób, niż do wyliczenia składki. A z kalkulatora korzystać warto, żeby nie przepłacać.