W nowym roku zmianom ulegają nie tylko ceny paliwa, czy też sposób naliczania kar za brak OC (przypominamy są to 3 tysiące, zamiast 1989 zł), ale również pojawiają się nowe, całkiem ciekawe pomysły, które pomogłyby w rozwiązaniu niejednego problemu z odszkodowaniami z tytułu OC.
Dziś jeszcze, gdy staniemy się poszkodowanymi w wypadku, sami musimy dochodzić o odszkodowanie, w dodatku nie u swojego, a cudzego ubezpieczyciela. Oznacza to tyle, że ubezpieczając samochód na przykład w Liberty Direct nie kontaktujemy się z tym ubezpieczycielem, a towarzystwem sprawcy, np. Wartą. Różne krążą opinie o ubezpieczycielach – są tacy, którzy stwarzają coraz to nowsze przeszkody związane z uzyskaniem odszkodowania, przez co poszkodowani stajemy się podwójnie.
Pojawił się jednak pomysł projektu, który by tę kwestię ostatecznie rozwiązał. Skoro ubezpieczyliśmy samochód w Liberty Direct, to czemu nie mielibyśmy za jego pośrednictwem dochodzić odszkodowania. Tak może być już od przyszłego roku, gdyż pojawił się pomysł na system bezpośredniej likwidacji szkód komunikacyjnych. Skoro ubezpieczyciele i tak do tej pory wydawali pieniądze na wypłacanie odszkodowań poszkodowanych w wypadkach spowodowanych przez swoich klientów, to czemu nie mogliby teraz zajmować się wyłącznie swoimi klientami?
Sprawa wydaje się być jasna, jednak do pomysłu trzeba przekonać ubezpieczycieli, którzy mają odmienne zdanie. Ja zastanawiam się natomiast, czy w związku ze zmianami nie zaostrzą się wysokości zwyżek za spowodowanie wypadku. Wtedy kalkulatory OC będą musiały mieć obowiązkowe pole, w którym można by potwierdzić lub nie jego fakt. Trzeba więc będzie trzymać się albo za kieszenie albo za kierownicę.