Wyższe opłaty karne za brak OC

Już 2. stycznia nagłówki w wielu gazetach, między innymi w Pulsie Biznesu czy Gazecie Ubezpieczeniowej grzmiały i przestrzegały przed wyższymi karami za brak ważnego ubezpieczenia OC. Nie ma się co dziwić, gdyż od nowego roku, w życie weszła nowelizacja ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, która zmienia sposób naliczania kar.

Do tej pory, za brak OC samochodu osobowego, kierowca musiał zapłacić 1980 zł opłaty karnej, od teraz będą to 3 tysiące złotych. Skąd taka podwyżka? Wcześniej, kara wyliczana była po kursie europejskiej waluty i była to równowartość 500 euro. Teraz 3 tysiące, to podwojona wartość minimalnego wynagrodzenia za pracę, wycenionego na 1500 zł. Zmiany wydają się słuszne, zwłaszcza, że nieubezpieczonych pojazdów na polskich drogach nie brakuje. Statystyki Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego mówią nawet o 200 tysiącach, z czego 5,5 tysiąca powoduje wypadku, co kosztuje kierowców około 50 milionów złotych. Wynik „niezły”, dlatego podwyżka wydaje się być słuszna, jednak na jej „efekty” będziemy musieli poczekać do końca roku, aby liczby porównać.

Jak uniknąć kary? Pytanie może wydawać się dziwne, jednak warto przypomnieć sposoby szukania dobrych ofert ubezpieczeniowych.

  1. Najlepszą opcją wydaje się wykorzystanie kalkulatora OC, który wyliczy za nas wysokość składki, w dodatku nie będziemy musieli wychodzić z domu.

  2. W zależności od tego, na które ubezpieczenie się zdecydujemy, będziemy musieli udać się do oddziału (ubezpieczenie tradycyjne) lub zadzwonić na infolinię, rozpocząć rozmowę online (ubezpieczenie direct).

  3. Za ubezpieczenie możemy zapłacić jednorazowo lub w ratach, co nieznacznie, ale jednak podniesie wysokość składki.

  4. Przed podpisaniem polisy, powinniśmy dokładnie przeczytać OWU (ogólne warunki ubezpieczenia), które rozwieją wszelkie wątpliwości.

Kary za brak OC

Często nie zastanawiamy się nad konsekwencjami swoich czynów, w myśl zasady „co ma być, to będzie”. Dotyczy to również obowiązkowego ubezpieczenia OC – część kierowców decyduje się na ryzykowną jazdę bez ważnej polisy. Oczywiście jest to oszustwo i opłaca się do momentu kontroli policji albo, co gorsze, spowodowania wypadku drogowego. W ramach przypomnienia chcielibyśmy wymienić konsekwencje związane z brakiem OC.

Zacznijmy od mandatów karnych. Najwyższy mandat za przekroczenie prędkości w wysokości 500 złotych to nic, w porównaniu z 2772 złotymi, jakie trzeba zapłacić za brak polisy OC. Trochę „taniej” będą mieli motocykliści, ale prawo okazuje się bezlitosne najbardziej dla kierowców tirów, którzy będą zmuszeni zapłacić 4158 złotych. Czy to wszystko? Oczywiście nie. Do kosztów mandatu dochodzi jeszcze koszt holowania i opłaty za parking, najczęściej którejś ze służb mundurowych. Żaden policjant nie pozwoli przecież odjechać pojazdem bez ważnej polisy OC.

Tak naprawdę, wysoki mandat i wszystkie koszty, które trzeba pokryć, jeśli skontroluje nas policja to nic, w porównaniu z tymi, które będziemy musieli zapłacić, jeśli będziemy sprawcami kolizji czy też wypadku. W tym momencie musimy z własnej kieszeni pokryć koszty wyrządzonych szkód, w tym naprawy samochodu własnego i poszkodowanego, a gdy mamy do czynienia z ofiarami, również koszty związane np. z rehabilitacją i powrotem do zdrowia. Oczywiście nie od razu. Najpierw pieniądze „wyłoży” za nas UFG (Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny), ale potem postara się wszystkie należności od nas odzyskać.

Sytuacja wygląda podobnie, gdy wypadek spowoduje kierowca, który ma OC, ale my go nie mamy. Raczej nie dostaniemy od żadnej firmy ubezpieczeniowej ani grosza. Pozostaje więc powiedzieć jedno i przestrzec wszystkich nieroztropnych kierowców – oszustwo i miganie się nie popłaca i się nie opłaca. Dlatego najlepiej po przeczytaniu tego artykułu sprawdzić, czy nasza polisa nadal jest ważna.

Już zima! Jeśli jeszcze się do niej nie przygotowałeś…

Co prawda śniegu jeszcze niewiele, ale należy pamiętać, że zima jest najtrudniejszym okresem, jeśli mowa o prowadzeniu samochodu. Nie należy jej bagatelizować, gdyż to właśnie teraz dochodzi do największej ilości wypadków i awarii samochodu. Dlatego właśnie tak ważne jest, by odpowiednio przygotować auto do zimy.

Przede wszystkim zacznijmy od ubezpieczenia. Sprawdź, czy masz aktualne AC i OC. To o tyle istotne, że nigdy nie wiesz, kiedy wpadniesz w poślizg, lub zrobi to inny uczestnik ruchu drogowego. Nie od dziś wiadomo, że niewielu kierowców potrafi dobrze jeździć po śniegu. Wiele osób zapomina o hamowaniu biegami itp. Pomoc drogowa ma w tym czasie bardzo dużo pracy.

Jeśli jeszcze nie wymieniłeś opon na zimowe – koniecznie to zrób. Już czas! Tak naprawdę, opony z letnich na zimowe powinno się zmieniać w okolicach początków listopada. W tym roku śnieg przychodzi wyjątkowo późno.

Kolejny krok – to sprawdzenie płynów w samochodzie – oleju, płynu do chłodnic, płynu do spryskiwaczy. Koniecznie nie zapomnij nalać tego ostatniego! Musi być zimowy, jeśli nie chcesz, by zamarzł. Nie warto tego lekceważyć, bo może to znacznie utrudnić poruszanie się po drogach.

Kolejna kwestia – skrobaczka i szczotka do odśnieżania auta. Nie muszę chyba przypominać, jak bardzo ważna jest odpowiednia widoczność na drodze. Możesz też użyć spray”u do odmrażania szyb.

Nie zapomnij też o saperce – małej łopacie, która uratuje Cię z tarapatów, gdy się zakopiesz. Dodatkowo, jeśli mieszkasz w miejscu, w którym często pada śnieg – i to duże ilości – to nie zapomnij o schowaniu łańcuchów na opony do bagażnika. Zawsze mogą się przydać, nie tylko w górach.

Jeśli podróżujesz z dziećmi, zawsze weź koc – jeśli auto się zepsuje i będziecie oczekiwać na pomoc drogową, na pewno się przyda. Podobnie z termosem z herbatą – weź go na każdą dłuższą trasę – skutecznie ogrzewa.

To tylko kilka przygotowań do zimy, pamiętaj, ta pora roku jest niebezpieczna, nie bagatelizuj jej!

Nadchodzi zima, czas się przygotować

Mimo że zima traktuje nas w tym roku wyjątkowo łagodnie, nie można zapomnieć o tym, by w odpowiedni sposób się do niej przygotować. W niektórych miejscach śnieg się już pojawił. Nie oszukujmy się – i tak – po raz kolejny – zima i w tym roku zaskoczy drogowców. Niech nie zaskoczy i Ciebie.

Mamy nadzieję, że opony z letnich na zimowe zmieniłeś już dawno temu.  Pamiętaj – dzięki temu znacznie zwiększasz bezpieczeństwo – chronisz zarówno siebie, jak i inne osoby uczestniczące w ruchu drogowym.

Kolejny krok – zajrzyj do dowodu rejestracyjnego, w którym trzymasz druczki za ubezpieczenie i koniecznie sprawdź, czy masz aktualneOC i AC. Nigdy nie wiesz, czy auto Ci się nie zepsuje i czy nie będziesz musiał wzywać pomocy drogowej  – zimą mają znacznie więcej pracy! Nigdy też nie wiesz, czy nie wpadniesz w poślizg i nie spowodujesz wypadku lub kolizji – zimą zdarza się to częściej. Nie będziemy tu nawet mówić, co grozi za prowadzenie bez aktualnego ubezpieczenia OC.

Kolejnym krokiem jest zaopatrzenie auta w dobrą skrobaczkę do szyb i szczotkę do zgarniania śniegu. Bez tego nigdzie nie ruszysz – a ręką sobie nie poradzisz. Jeśli mieszkasz w miejscu, gdy często są duże opady śniegu, koniecznie włóż do bagażnika łańcuchy – mogą się przydać w najbardziej niespodziewanym momencie!

Jeśli często wozisz dziecko lub dzieci – nie zapomnij o kocu – gdy auto się zepsuje, będzie marznąć – koc temu zaradzi. Jeśli wybierasz się w dalszą trasę, nie zapomnij o termosie z ciepłą herbat – ogrzeje w przypadku awarii i oczekiwania na wcześniej wspomnianą pomocą drogową.

Pamiętaj, zima to najtrudniejsza pora roku pod względem prowadzenia samochodu – bądź więc nad wyraz ostrożny.

Nie taki kalkulator OC straszny, jak się wydaje

Wiele osób, zwłaszcza starszych wciąż ma problem z „zaprzyjaźnieniem się” z nowymi technologiami. Ogromną barierę stwarza wypełnianie formularzy, nawet takich, w których nie ma pytań stricte osobistych, czy też tworzenie zapytań na podstawie takich, które nie pozwolą na ich ujawnienie. Nic więc dziwnego, że narzędzie, jakim jest kalkulator OCwciąż jest omijane szerokim łukiem – przecież w agencji ubezpieczeniowej ktoś, kto się na tym zna, doradzi nam lepiej, może zaproponuje korzystniejszą ofertę?

Prawda jest taka, że nie trzeba żadnej specjalistycznej wiedzy, aby sprawdzić jak wysokiej składki z a ubezpieczenie OC musimy się spodziewać w tym roku. Jakich informacji może chcieć od nas ten „elektroniczny potwór” i czy udzielenie odpowiedzi na pytania może nam w czymkolwiek zagrozić?

Pytania są trochę wyolbrzymione, a odpowiedź jest jedna – oczywiście nie! Jakie dane będą nam potrzebne, aby sprawdzić, która oferta opłaca nam się bardziej? W zasadzie można je podzielić na dwa typy – dane o kierowcy i dane o pojeździe. Zacznijmy od tych pierwszych.

Dane o kierowcy

Z pewnością każdy agent ubezpieczeniowy spyta o wiek kierowcy – kalkulator OC również. Jest to potrzebne do wyliczenia składki – pisaliśmy już o tym, że ubezpieczyciele przewidują zwyżki i zniżki ze względu na wiek. Drugim aspektem będzie staż posiadania prawa jazdy – jeśli będzie to mniej, niż trzy lata składka będzie wyższa. Kalkulator może nas też „spytać”, czy wcześniej uczestniczyliśmy w kolizji drogowej – to właściwie tyle. Mogą pojawić się również specyficzne pytania, czy na przykład należymy do konkretnej grupy zawodowej, której przysługują zniżki – zawodowym kierowcom, rolnikom, taksówkarzom.

Dane o pojeździe

Przy doborze odpowiedniego OC bardzo ważne jest określenie wieku pojazdu – im młodszy, tym składka będzie niższa. Oprócz tego istotna okaże się pojemność skokowa silnika, tutaj sprawa wygląda podobnie – im mniejsza, tym lepiej. Ważne będą również informacje o marce pojazdu, o tym, gdzie był wcześniej ubezpieczony, gdzie jest garażowany (ulica, podwórko, garaż) oraz czy posiada np. instalację gazową.

I właśnie to interesuje kalkulator. Nie liczba dzieci, numer konta bankowego, czy gdzie trzymamy swoje oszczędności. Nie ma więc obaw – dane te nie zostaną wykorzystane w inny sposób, niż do wyliczenia składki. A z kalkulatora korzystać warto, żeby nie przepłacać.