Ubezpieczenie AC, które, jak już wspominaliśmy jest ubezpieczeniem dobrowolnym, wykupujemy z reguły po to, aby chronić swój samochód. Przed czym? Przed działaniem osób trzecich, niekorzystnych warunków atmosferycznych, czy też przed kradzieżą. Dzięki ubezpieczeniu AC możemy spać spokojnie…ale czy na pewno? W jakich sytuacjach ubezpieczyciel nie wypłaci nam odszkodowania z tytułu autocasco?
Odszkodowania możemy nie otrzymać, jeśli towarzystwo dojdzie do wniosku, że zgłoszona przez nas szkoda jest szkodą znikomą, zwykle taką do 500 złotych. Wtedy naprawę będziemy musieli pokryć z własnej kieszeni. Oczywiście możemy ten „przepis” ominąć, jednak wtedy wysokość składki wzrośnie.
Odszkodowania na pewno nie dostaniemy również, w sytuacji, gdy dojdzie do kradzieży, a okazało się, że chwilę wcześniej zgubiliśmy zapasowe kluczyki do samochodu. Ubezpieczyciel zastrzega sobie, że odszkodowanie zostanie wypłacone w momencie, gdy na jego biurku znajdzie się tyle kompletów kluczyków, ile zgłoszono przy podpisywaniu umowy. Dość kuriozalne, ale prawdziwe.
Z otrzymaniem odszkodowania może być również problem, jeśli zachęcimy złodzieja do kradzieży. Jak? W przypadku, gdy zostawimy panel odtwarzacza lub sprzęt, który aż się prosi o kradzieży – laptop, komórka, czy choćby torba, w której niekoniecznie musimy przechowywać komputer.
Ubezpieczenie samochodu jest niezwykle istotne, ale trzeba do sprawy podchodzić rozsądnie. Dość oczywiste jest to, że jeśli uszkodzimy pojazd pod wpływem alkoholu to żadnych pieniędzy nie zobaczymy. Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że odszkodowanie może przejść nam również koło nosa, jeśli nasze auto prowadził szwagier i to on doprowadził do kolizji. Ubezpieczenie obejmuje bowiem właściciela pojazdu i współwłaścicieli – nie ma więc mowy o pożyczaniu.
Jak więc się przed pułapkami bronić? W bardzo łatwy sposób – wystarczy czytać to, co się podpisuje. To wydaje się być jedynym słusznym rozwiązaniem.