Ubezpieczenie domu – podstawy

Od wielu lat utrzymuje się w Polsce sytuacja, w której dużo częściej ubezpieczamy ruchomości (na przykład samochód) i własne zdrowie lub życie, a nieruchomości traktowane są po macoszemu. Częściowo wynika to z braku wiedzy o możliwościach ubezpieczenia, jednak spora w tym także wina złudnego przeświadczenia o niezmienności i bezpieczeństwie mieszkania czy domu – w końcu przecież nie da się ich ukraść tak jak samochodu, prawda?

Takie przeświadczenie rozpada się niestety przy pierwszy kontakcie ze zdarzeniem losowym –  uderzeniem pioruna, pożarem, „zwykłą” awarią gazu czy wody – bądź włamaniem. W jednej chwili nasze bezpieczne i uporządkowane życie zmienia się w koszmar człowieka pozbawionego własnego kąta – co gorsza, wydatki, jakie nas w związku z tym czekają często wielokrotnie przewyższają nasze możliwości.

Istnieje jednak proste i stosunkowo niedrogie remedium – ubezpieczenia mieszkania, domu czy innej nieruchomości. Odpowiednio i świadomie dostosowane do naszych potrzeb i możliwości jest w stanie zapewnić nam poczucie bezpieczeństwa – tym cenniejsze, że oparte na realnych podstawach.

Od czego należy zacząć?

Po pierwsze musimy ustalić zasięg ubezpieczenia: czy chodzi nam tylko o tak zwaną „substancję budynku”, czyli elementy jego konstrukcji (ściany, stropy, dach etc.), o budynek ze stałymi elementami (meble, urządzenia sanitarne) czy też całe wyposażenie, łącznie z ruchomościami w stylu sprzętu audio czy video. Dodatkowo możemy objąć ubezpieczeniem całą posesję – znajdujące się tam budynki, roślinność, elementy małej architektury – a nawet skrzynki na listy.

Po drugie – zakres ubezpieczenia, czyli przed jakimi zagrożeniami chcemy być chronieni. Standardem są ubezpieczenia od zdarzeń losowych i kradzieży, dodatkowo można wykupić ubezpieczenie OC, dewastacji oraz skutków działań ratowniczych.

Po trzecie – okres trwania ubezpieczenia. Z jednej strony im jest dłuższy, tym lepszy – z drugiej zaś zmiany cen na rynku są na tyle duże, że zawarte pięć czy dziesięć lat temu ubezpieczenie może nie pokrywać kosztów naprawy ewentualnej szkody. Bardzo dobre są oferty pozwalające na zmianę wartości ubezpieczonych przedmiotów w zależności od warunków rynkowych.

Dysponując podstawowymi wytycznymi powinniśmy zapoznać się z ofertą poszczególnych towarzystw ubezpieczeniowych – dużym ułatwieniem są wyszukiwarki i porównywarki, dzięki którym zapoznamy się z podstawowymi wymaganiami i gwarancjami. Zapoznanie się z forami dyskusyjnymi poświęconymi tej tematyce również może dostarczyć ciekawych informacji – musimy jednak uważać na kryptoreklamę i nierzetelne opinie. Kiedy już zawęzimy wybór do kilku ofert – skontaktujmy się z przedstawicielami towarzystw ubezpieczeniowych w celu indywidualnego ustalenia warunków umowy.

Ubezpieczenie na wyjazd za granicę

Wyjazd za granicę to nie tylko nowe, ekscytujące doświadczenie – to także ryzyko, przy okazji przygotowań często pomijane. Utrata bagażu, bankructwo biura podróży czy też koszty wizyty u lekarza bądź hospitalizacji mogą nas bardzo niemile zaskoczyć – dlatego warto poświęcić trochę czasu na zapoznanie się tak z panującymi na miejscu zasadami, jak i ofertami ubezpieczeń podróżnych.

Pierwszą niemiłą niespodzianką zdolną zrujnować nasz wyjazd jest bankructwo i niewypłacalność biura podróży (upadek Orbisu pokazuje, że nawet giganci z tradycją nie gwarantują nam stu procent bezpieczeństwa). Postulowane obecnie zmiany prawne mają nakazać organizatorom wycieczek ubezpieczanie pobytu i transportu klientów – w chwili obecnej jednak warto samemu zabezpieczyć się przed taką ewentualnością.

Kolejnym nieprzyjemnym wydarzeniem może być utrata bagażu (czy to na skutek transportu, czy później) oraz straty poniesione w wyniku przestępstw – co prawda mamy duże szanse na to, że pokryje je nasza bieżąca polisa, niemniej jednak nie należy przyjmować tego za pewnik. Czas i odrobina wysiłku poświęcone na upewnienie się są niczym przy ewentualnych problemach „na miejscu”…

I wreszcie opieka medyczna – przy której rachunek za usługę może być dużo boleśniejszy od samego leczenia. Za samą wizytę u lekarza pierwszego kontaktu możemy zapłacić nawet kilkaset złotych, doba pobytu w szpitalu – do kilku tysięcy, a poważna operacja w „drogim” państwie może obciążyć nas długiem z sześcioma zerami. Porównajmy to z kilku czy kilkunastoma złotymi, które należy zapłacić za polisę…

Ubezpieczeni w NFZ mają prawo do opieki zdrowotnej na terenie Unii Europejskiej,  Islandii, Liechtensteinu, Norwegii i Szwajcarii – na takich samych zasadach jak osoby ubezpieczone w tamtych państwach. W praktyce oznacza to, że na przykład w Niemczech będziemy musieli zapłacić 10 euro za pierwszą wizytę u lekarza, we Francji otrzymamy określony procent zwrotu etc. – ale tylko w wypadku korzystania z państwowej służby zdrowia. W wielu kurortach dostęp do niej jest bardzo ograniczony, a NFZ nie zwraca kosztów leczenia w sektorze prywatnym – dodatkowe ubezpieczenie stanowi więc najprostsze i najbezpieczniejsze wyjście.

Obecnie standardem stają się pakiety ubezpieczeń, obejmujące NNW, OC, ubezpieczenie zdrowotne i opcje dodatkowe (ubezpieczenie zwierzęcia, sprzętu etc.). Oferty te są dużo korzystniejsze niż osobny wykup każdego z ubezpieczeń – zdecydowanie warto wybrać taką opcję.

Przed podjęciem decyzji należy dokładnie i sumiennie zapoznać się z warunkami oferty – niektóre towarzystwa stosują niekorzystne dla klienta klauzule, które pozwalają im uniknąć wypłaty odszkodowania i refundacji poniesionych przez nas wydatków. Szczególnie zwróćmy uwagę na terminy przedstawienia rachunków, dodatkowe obostrzenia w rodzaju wypadków przy uprawianiu sportów ekstremalnych, pod wpływem alkoholu etc.

Historia ubezpieczeń

Historia ubezpieczeń w sensie ogólnym jest tak stara jak wspólnoty ludzkie – zasada solidarności grupowej sprawiała, że osoba dotknięta nieszczęściem otrzymywała pomoc reszty społeczności (czy to materialną, czy pod postacią pracy bądź opieki). Przeniesiona do pierwszych osad, powiększała poczucie bezpieczeństwa każdego z mieszkańców.

Ubezpieczenia w sensie nowoczesnym – obejmujące ocenę ryzyka i wkład własny – pojawiły się wraz z rozwojem gospodarki towarowej i pieniężnej. Zapisy z trzeciego i drugiego tysiąclecia przed naszą erą poświadczają istnienie umów między handlarzami i członkami karawan działających na terenach Bliskiego Wschodu i Chin, mówiące o wspólnym pokrywaniu szkód ponoszonych przez poszczególnych członków wypraw (zwierzęta juczne, towar). W Kodeksie Hammurabiego (ca 1750 p.n.e.) zawarto specyficzną formę pożyczki: w razie sukcesu wyprawy handlowej pożyczkobiorca miał zwrócić sumę powiększoną o znaczną kwotę – w zamian za co pożyczkodawca zobowiązywał się do anulowania pożyczki w razie klęski i utraty statku bądź ładunku.

Pierwszą formę ubezpieczenia państwowego (według obecnej wiedzy) stosowano w rządzonej przez Achemenidów Persji. Co roku odbywała się tam ceremonia składania darów dla monarchy – uczestnictwo w niej było mniej lub bardziej dobrowolne. Jeżeli dar warty był więcej niż dziesięć tysięcy złotych monet, odnotowywany był w kronikach dworu – i w wypadku nagłej potrzeby (małżeństwo dziecka, rozpoczęcie budowy etc.) otrzymywał ze skarbca sumę dwukrotnie większą.

Przez wieki polem rozkwitu dla ubezpieczeń był handel (ze względu na wysokość zaangażowanych środków oraz rozmiary ponoszonego ryzyka) oraz – dla bractw, stowarzyszeń i gildii – nagłe wypadki związane z życiem i rodziną (pogrzeby, małżeństwa, posagi etc.). Szczególnie kwitły ubezpieczenia morskie – z centrami kolejno w Grecji i Rzymie, kupieckich republikach północnych Włoch, państwach iberyjskich oraz Wielkiej Brytanii. Właśnie w tej branży ukształtowały się współczesne pojęcia ubezpieczeniowe, zasady postępowania i charakter zarówno ubezpieczanych, jak i ubezpieczycieli.

Wielki pożar Londynu w roku 1666 był punktem zwrotnym w dziedzinie ubezpieczeń: szok spowodowany ogromem strat (trzynaście tysięcy spalonych domów) spowodował powstanie idei ubezpieczenia majątku, już 15 lat później powstała pierwsza nowoczesna, prywatna kompania ubezpieczeniowa Nicholasa Barbona.

Rozwój matematyki i statystyki w XVII i XVIII wieku umożliwił skuteczniejsze prognozowanie prawdopodobieństwa wypadków losowych, a XIX wiek o okres rozwoju ubezpieczeń gospodarczych (od spadku kursu akcji etc.). Ukształtował się rynek ubezpieczeniowy, rozwinęła się rola zarówno państwa, jak i kompanii prywatnych. Teraźniejszość i przyszłość branży wiąże się przede wszystkim z postępującą globalizacją, rozwojem mediów i środków komunikacji, a także znaczącymi zmianami demograficznymi.