Ubezpieczenie OC w życiu prywatnym

Dziś opiszę ubezpieczenie, które może przydać się nie tylko pechowcom, ale właściwie każdemu z nas – w najmniej spodziewanej sytuacji. Ubezpieczenie OC w życiu prywatnym to, wbrew pozorom dość powszechnie zawierana umowa- przynajmniej jeśli chodzi o ubezpieczenie ryzyka zalania mieszkania sąsiadowi. Niemniej jednak warto skorzystać z tego ubezpieczenia nie tylko jeśli jesteśmy właścicielami nieruchomości bądź nieruchomość wynajmujemy.

Jeśli mamy zawartą umowę na ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym, najczęściej możemy skorzystać z ochrony gdy:

  • stłuczemy szybę w sklepie,
  • uszkodzimy cudzą rzecz,
  • nasz pies zrobi krzywdę innemu psu lub np. poszarpie cudze ubranie,
  • nasze dziecko wyrządzi szkodę na cudzym majątku.

Ochrona ubezpieczeniowa polega na przeniesieniu odpowiedzialności finansowej za szkody wyrządzone nieumyślnie osobom trzecim lub na ich mieniu, tak więc jeśli np. wypadną nam z rąk skrzypce koleżanki Ani, jeśli wypełnimy swoje (ubezpieczonego) obowiązki, możemy liczyć na to,że ubezpieczyciel wyrówna Ani szkodę, czyli zapłaci za nowe skrzypce lub ich naprawę.

Ubezpieczyciel może odmówić wypłacenia świadczenia, np. jeżeli upuścilibyśmy skrzypce w trakcie hucznej imprezy imieninowej, czyli będąc pod wpływem alkoholu. Do innych ograniczeń odpowiedzialności ubezpieczyciela zaliczymy szkody wynikłe z działań umyślnych, powstałe w wyniku działań wojennych (lub co bardziej prawdopodobne: strajków lub aktów wandalizmu), powstałe w związku z używaniem broni, w wyniku przeniesienia chorób zakaźnych…

Lista jest, niestety, o wiele dłuższa i dlatego, decydując się na ubezpieczenie, należy wnikliwie zapoznać się z Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia.

Ogólne Warunki Ubezpieczenia to z perspektywy interpretacji zapisów polisy dokument najważniejszy dla Ubezpieczonego. Mówi zarówno o prawach jak i obowiązkach na tyle jasno, że nawet zniechęcony do biurokracji klient, powinien poświęcić chwilę na zrozumienie OWU.

Ubezpieczenie plonów rolnych i zwierząt hodowlanych

Klęski żywiołowe – gradobicia, susze, powodzie, anomalie pogodowe – występują coraz częściej. Związane z nimi straty – zniszczone plony, uszkodzone budynki gospodarcze i maszyny, padłe zwierzęta – coraz bardziej obciążają i tak nie najlepszą sytuację finansową rolników. Do pewnego stopnia rekompensowały to działania podejmowane przez rząd przy ogłoszeni stanu klęski żywiołowej – nie pomagało to jednak w wypadku „zwykłego” nieurodzaju, obecnie zaś wprowadzono regulacje dotyczące możliwości otrzymania przez rolników pomocy z budżetu państwa.

W związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej konieczna stała się częściowa unifikacja prawa – w jej wyniku zmienione zostały m.in. zasady, na jakich ubezpieczają się rolnicy: w wypadku wystąpienia klęski żywiołowej możliwość skorzystania z rządowego wsparcia mają tylko ci rolnicy, którzy ubezpieczyli co najmniej połowę upraw rolnych objętych programem dopłat.

Aby złagodzić skutki finansowe – do nowego ubezpieczenia dopłaca państwo. Rolnicy mogą otrzymać z budżetu państwa dopłatę 50 procent składki od każdego hektara i zwierzęcia gospodarskiego – pod pewnymi warunkami.

Budżet państwa dopłaca do ubezpieczenia: uprawy zbóż, kukurydzy, rzepaku, rzepiku, chmielu, tytoniu, warzyw gruntowych, drzew i krzewów owocowych, truskawek, ziemniaków, buraków cukrowych lub roślin strączkowych – od ryzyka wystąpienia szkód spowodowanych przez huragan, powódź, deszcz nawalny, grad, piorun, obsunięcie się ziemi, lawinę, suszę, ujemne skutki przezimowania oraz przymrozków wiosennych. Wśród zwierząt gospodarskich ustawa wymienia bydło, konie, owce, kozy, drób lub trzodę chlewną – ubezpieczenie od ryzyka wystąpienia strat spowodowanych przez huragan, powódź, deszcz nawalny, grad, piorun, obsunięcie się ziemi, lawinę oraz szkody powstałe w wyniku uboju z konieczności.

Na szczęście dla rolników – lub, w zależności od punktu widzenia, niestety – niedopełnienie obowiązku ubezpieczenia nie wiąże się z utratą dopłat bezpośrednich. Konsekwencjami będą: brak możliwości przyznania kredytu preferencyjnego oraz kara finansowa w wysokości dwóch euro za każdy hektar upraw (do dziś jednak nie do końca wiadomo, kto odpowiedzialny jest za egzekwowanie kary finansowej).

Ponieważ zarówno bezpośrednie korzyści, które niesie ze sobą ubezpieczenie, jak i straty wynikłe z ustalonych kar są stosunkowo niewielkie – podstawą podjęcia decyzji może być w zasadzie tylko potrzeba bezpieczeństwa – a ponieważ anomalie pogodowe i nieurodzaje zdarzają się coraz częściej, ubezpieczenie upraw i zwierząt gospodarskich wydaje się być dobrym pomysłem.

Historia ubezpieczeń

Historia ubezpieczeń w sensie ogólnym jest tak stara jak wspólnoty ludzkie – zasada solidarności grupowej sprawiała, że osoba dotknięta nieszczęściem otrzymywała pomoc reszty społeczności (czy to materialną, czy pod postacią pracy bądź opieki). Przeniesiona do pierwszych osad, powiększała poczucie bezpieczeństwa każdego z mieszkańców.

Ubezpieczenia w sensie nowoczesnym – obejmujące ocenę ryzyka i wkład własny – pojawiły się wraz z rozwojem gospodarki towarowej i pieniężnej. Zapisy z trzeciego i drugiego tysiąclecia przed naszą erą poświadczają istnienie umów między handlarzami i członkami karawan działających na terenach Bliskiego Wschodu i Chin, mówiące o wspólnym pokrywaniu szkód ponoszonych przez poszczególnych członków wypraw (zwierzęta juczne, towar). W Kodeksie Hammurabiego (ca 1750 p.n.e.) zawarto specyficzną formę pożyczki: w razie sukcesu wyprawy handlowej pożyczkobiorca miał zwrócić sumę powiększoną o znaczną kwotę – w zamian za co pożyczkodawca zobowiązywał się do anulowania pożyczki w razie klęski i utraty statku bądź ładunku.

Pierwszą formę ubezpieczenia państwowego (według obecnej wiedzy) stosowano w rządzonej przez Achemenidów Persji. Co roku odbywała się tam ceremonia składania darów dla monarchy – uczestnictwo w niej było mniej lub bardziej dobrowolne. Jeżeli dar warty był więcej niż dziesięć tysięcy złotych monet, odnotowywany był w kronikach dworu – i w wypadku nagłej potrzeby (małżeństwo dziecka, rozpoczęcie budowy etc.) otrzymywał ze skarbca sumę dwukrotnie większą.

Przez wieki polem rozkwitu dla ubezpieczeń był handel (ze względu na wysokość zaangażowanych środków oraz rozmiary ponoszonego ryzyka) oraz – dla bractw, stowarzyszeń i gildii – nagłe wypadki związane z życiem i rodziną (pogrzeby, małżeństwa, posagi etc.). Szczególnie kwitły ubezpieczenia morskie – z centrami kolejno w Grecji i Rzymie, kupieckich republikach północnych Włoch, państwach iberyjskich oraz Wielkiej Brytanii. Właśnie w tej branży ukształtowały się współczesne pojęcia ubezpieczeniowe, zasady postępowania i charakter zarówno ubezpieczanych, jak i ubezpieczycieli.

Wielki pożar Londynu w roku 1666 był punktem zwrotnym w dziedzinie ubezpieczeń: szok spowodowany ogromem strat (trzynaście tysięcy spalonych domów) spowodował powstanie idei ubezpieczenia majątku, już 15 lat później powstała pierwsza nowoczesna, prywatna kompania ubezpieczeniowa Nicholasa Barbona.

Rozwój matematyki i statystyki w XVII i XVIII wieku umożliwił skuteczniejsze prognozowanie prawdopodobieństwa wypadków losowych, a XIX wiek o okres rozwoju ubezpieczeń gospodarczych (od spadku kursu akcji etc.). Ukształtował się rynek ubezpieczeniowy, rozwinęła się rola zarówno państwa, jak i kompanii prywatnych. Teraźniejszość i przyszłość branży wiąże się przede wszystkim z postępującą globalizacją, rozwojem mediów i środków komunikacji, a także znaczącymi zmianami demograficznymi.